Jak to mówią "dobra mama nie daje smoka", a mówią tak chyba Ci co dzieci nie mają ;-)
Nie oszukujmy mała istotka czasem potrafi strasznie się wkurzyć. W naszym przypadku nerwy małej puszczają kiedy wychodzimy na spacer i ląduję w wózku, strasznie tego nie lubi i daję zdecydowanie o tym znać całemu światu. Drugim najczęstszym powodem jest nieokiełznana chęć ssania. W pierwszym miesiącu nasz rekord przy cycu to 6 godzin :| więc nie dajmy się zwariować i raz na jakiś czas smok nie jest zły.
Jeśli jednak sięgamy już po niego zakupmy taki który będzie przyjazny dla naszego brzdąca i tu pojawia się smoczek Natursutten.
Po prostu jest wspaniały. Zdaję sobie sprawę, że jego forma może wskazywać na nowy wymysł hipsterstwa ale kochane mamy otóż nie.
Smok jest naturalnie miękki co sprawia, że na twarzy maluch nie ma po nim śladów i skóra pod się nie odparza! Poza tym jeśli smok wypadnie to nie musimy się obawiać, że maluchowi podczas snu może zrobić krzywdę jak plastikowe tradycyjne smoki. Przez swoją strukturę łatwiej też jest złapać smoka przez małe rączki.
Dystrybutor podaję, że wykonany z 100% ekologicznego czystego kauczuku z drzewa hevea. Nie ma spoin i zagłębień, w których mogą zbierać się bakterie i brud. Nie zawiera substancji alergizujących i barwników, zmiękczaczy, parabenów, PVC i ftalanów.
Post powyżej był pisany przed ukończeniem 6 m miesiąca i używaliśmy go bardzo rzadko, jednak kiedy mała skończyła 6 miesięcy przerzuciliśmy się na większy rozmiar i powiem wam że jest to najlepszy gryzak jaki mamy! Mała łapie go wkłada do buzi odwrotną stroną i wyciąga zaciskając dziąsła ☺☺☺
Smoka mamy z stąd http://kidy.pl/ecobaby ale widziałam je ostatnio też w Rossmannie.